- Kategorie:
- >100 km.7
- Nie sam.6
- Terra incognita.5
Wzdłuż Trasy Toruńskiej do Marek
Piątek, 13 lutego 2015 | dodano: 14.02.2015
Pogoda piękna,czyli +8*C, wiatr minimalny, słoneczko świecące cały czas i wielka chęć pojeżdżenia. Wybór padł na trasę, na której mnie jeszcze nie było. Sprawdziłem jak wygląda DDR wzdłuż całej Trasy Toruńskiej. I wygląda całkiem nieźle. Jest kilka drobiazgów, do których można się przyczepić, lecz nie wartych wspominania, bo na tle innych wypada lepiej. Musiałem przejechać przez kilka przejazdów przez drogi prowdzące do centrów handlowych i za każdym razem kierowcy ustępowali pierwszeństwa. Żaden nie wymusił bądź nie stworzył nieprzyjemnej sytuacji.
W okolicach M1, po części przeznaczonej dla rowerów, lazły dwie mamusie z wózkami i były mocno zdziwione zwróconą im uwagą, że część dla pieszych ma kolor szary. Kilkanaście metrów dalej podjechałem do kolejnej parki mamusiek z wózkami. Tym razem od tyłu, mocno zwolniłem, poczekałem aż się rozejdą na boki ( jedna na trawnik, druga na chodnik) i dopiero przejechałem, a one wróciły na ddr. Fajne, nie?
Dzisiaj po raz pierwszy od niepamiętnych czasów w cienkiej czapce i bez rękawiczek. Po dwóch kilometrach łapy mi się spociły i musiałem je zdjąć.
W czwartek idioci z Kielc wybrali sobie jedyny kawałek Wisłostrady nieogrodzony barierkami energochłonnymi i wypadli z trasy na ddr:
W piątek złom nadal zaśmieca przejazd ( okolice ul.ul. Dewajtis i Papirusów):
Przejazd po jeszcze nieotwartej drodze przez most Grota:
A po drugiej stronie Wisły tereny FSO widziane z Trasy Toruńskiej:
i rzut okiem w stronę torów
:.
Tędy jechałem:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W okolicach M1, po części przeznaczonej dla rowerów, lazły dwie mamusie z wózkami i były mocno zdziwione zwróconą im uwagą, że część dla pieszych ma kolor szary. Kilkanaście metrów dalej podjechałem do kolejnej parki mamusiek z wózkami. Tym razem od tyłu, mocno zwolniłem, poczekałem aż się rozejdą na boki ( jedna na trawnik, druga na chodnik) i dopiero przejechałem, a one wróciły na ddr. Fajne, nie?
Dzisiaj po raz pierwszy od niepamiętnych czasów w cienkiej czapce i bez rękawiczek. Po dwóch kilometrach łapy mi się spociły i musiałem je zdjąć.
W czwartek idioci z Kielc wybrali sobie jedyny kawałek Wisłostrady nieogrodzony barierkami energochłonnymi i wypadli z trasy na ddr:
W piątek złom nadal zaśmieca przejazd ( okolice ul.ul. Dewajtis i Papirusów):
Przejazd po jeszcze nieotwartej drodze przez most Grota:
A po drugiej stronie Wisły tereny FSO widziane z Trasy Toruńskiej:
i rzut okiem w stronę torów
:.
Tędy jechałem:
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
35.91 km (0.00 km teren), czas: 01:48 h, avg:19.95 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
DPD
Środa, 21 stycznia 2015 | dodano: 21.01.2015
Wcześniej dziś skończyłem. Nie zimno, ale i nie ciepło. Nie wiało. Dzięki takiej aurze do domu wracałem okrężną drogą, bo byłoby mi przykro, gdybym nie wykorzystał popołudniowych warunków pogodowych.
Tędy wracałem:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Tędy wracałem:
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
42.10 km (4.50 km teren), czas: 02:09 h, avg:19.58 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przejażdżka - Klaudyn, Truskaw, Zaborów itp
Sobota, 17 stycznia 2015 | dodano: 18.01.2015
W końcu ruszyłem się na trochę dłuższą przejażdżkę niż standardowe do pracy i z powrotem. Wielcem ukontentowany z kręcenia po okolicy. Ale mam wrażenie, że się zasiedziałem w ciągu ostatniego miesiąca, bo już po przebiegu ok. 40 km. zaczął boleć mnie tyłek. Wniosek - za mało się ruszam, trzeba się poprawić i wrócić do dawnej formy, czyli bolące siodełko po 70 km :).
Ścieżka między Księżycową a Ośrodkiem Zasmradzania Okolicy MPO
Klaudyn - tor dla kładów przy żółtym rowerowym
Zielony rowerowy Izabelin/Lipków - mur wykonany z kamieni w siatce. Pomysł ciekawy, ale mnie się nie podobał.
Najpierw ucieszyłem się, że remontują drogę w Truskawiu. Potem pomyślałem, że będzie jeszcze gorzej, bo to jest budowa kanalizacji, a nie widziałem, żeby po takich robotach asfalt był kiedykolwiek równy.
Zaborów Leśny i dylemat, w którą stronę jechać.
Padło na żółty szlak do Truskawia. Jak widać powyżej, w puszczy jest za mało piasku i trzeba było go dowieźć tyle, by wystarczyło na ok. 200m drogi.
Opony SmartSam, mimo że wąskie, bez żadnego problemu poradziły sobie z przejazdem przez ten odcinek. Nie było zrywania przyczepności przez tylne koło, kierownica nie uciekała na boki - rower jechał jak przyklejony. Semislickami, poprzednikami Jaskółek, nie mogę się tak zachwycać, bo było dużo gorzej.
A kawałek dalej fantastyczny singielek. Bardzo krótki, może ma 300m.
Powrót przez Łosiowe Błota
Mój najulubieńszy fragment, czyli szutrówka od Radiowej w stronę śmieciowej góry.
A tak się kręciłem:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Ścieżka między Księżycową a Ośrodkiem Zasmradzania Okolicy MPO
Klaudyn - tor dla kładów przy żółtym rowerowym
Zielony rowerowy Izabelin/Lipków - mur wykonany z kamieni w siatce. Pomysł ciekawy, ale mnie się nie podobał.
Najpierw ucieszyłem się, że remontują drogę w Truskawiu. Potem pomyślałem, że będzie jeszcze gorzej, bo to jest budowa kanalizacji, a nie widziałem, żeby po takich robotach asfalt był kiedykolwiek równy.
Zaborów Leśny i dylemat, w którą stronę jechać.
Padło na żółty szlak do Truskawia. Jak widać powyżej, w puszczy jest za mało piasku i trzeba było go dowieźć tyle, by wystarczyło na ok. 200m drogi.
Opony SmartSam, mimo że wąskie, bez żadnego problemu poradziły sobie z przejazdem przez ten odcinek. Nie było zrywania przyczepności przez tylne koło, kierownica nie uciekała na boki - rower jechał jak przyklejony. Semislickami, poprzednikami Jaskółek, nie mogę się tak zachwycać, bo było dużo gorzej.
A kawałek dalej fantastyczny singielek. Bardzo krótki, może ma 300m.
Powrót przez Łosiowe Błota
Mój najulubieńszy fragment, czyli szutrówka od Radiowej w stronę śmieciowej góry.
A tak się kręciłem:
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
51.78 km (28.50 km teren), czas: 02:38 h, avg:19.66 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Noworocznie
Czwartek, 1 stycznia 2015 | dodano: 01.01.2015
Pogoda piękna w porównniu z tym, co było przez ostatnie prawie dwa tygodnie. Z radością ruszyłem tyłek w moje ulubione bliskie okolice, czyli Lasek Bemowski, Łosiowe Błota i okolice. W końcu będą zdjęcia, bo dorobiłem się lepszego aparatu niż miałem w Ericssonie- końcu mam taczfona. Pierwszą rzeczą było zainstalowanie endomondo, ale, niestety coś nie działa; cały czas mam komunikat mówiący o poszukiwaniu satelitów. Więc znowu trasa rysowana ręcznie, a przebieg z licznika. Początek jazdy zachęcający, gdyż prawie nie wiało, było ciepło, na ulicach brak śniegu, za to w lesie mocno topniejący. W drodze do Klaudyna góra śmieci jest wyczuwalna z ok. 500m. Jakoś ten smród przeżyłem,a i zdjęcie strzeliłem:
Od około miesiąca w tym miejscu trwa wycinka i nawet tak okazałe i wyglądające na zdrowe, drzewa idą pod topór :(.
fragment lasu graniczącego z Chomiczówką skończył się i asfaltami dojechałem do nówki sztuki ciągu pieszo-rowerowego, polecanego przez Jolępm.
Na tym odcinku, gdy ta trasa była taką sobie zwykłą ścieżką, istniał drewniany mostek, którego dziś nie zauważyłem (może został zdemontowany?).
Sprawdziłem, fajnie się jedzie, ale króciutko. I ma jedną wadę- jest położony na niedużym nasypie przecinającym żółty szlak rowerowy. Brak skrzyżowania chyba uniemożliwia jazdę żółtym bez zsiadania z roweru. Ot, takie niedopatrzenie.
Po poznaniu czegoś nowego wróciłem na znane drogi radując się samą jazdą. Kręciłem się tu i ówdzie, a jedynym celem było pojeździć sobie. Baaaardzo udany początek roku.
A tu byłem:
Mały edit: całkiem zasłużenie trafiłem do TOP10
Gdybym pokręcił 4 minuty dłużej, byłaby pierwsza trójka.
Ciekaw jestem, kiedy znowu pojawię się w tej klasyfikacji?
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Od około miesiąca w tym miejscu trwa wycinka i nawet tak okazałe i wyglądające na zdrowe, drzewa idą pod topór :(.
fragment lasu graniczącego z Chomiczówką skończył się i asfaltami dojechałem do nówki sztuki ciągu pieszo-rowerowego, polecanego przez Jolępm.
Na tym odcinku, gdy ta trasa była taką sobie zwykłą ścieżką, istniał drewniany mostek, którego dziś nie zauważyłem (może został zdemontowany?).
Sprawdziłem, fajnie się jedzie, ale króciutko. I ma jedną wadę- jest położony na niedużym nasypie przecinającym żółty szlak rowerowy. Brak skrzyżowania chyba uniemożliwia jazdę żółtym bez zsiadania z roweru. Ot, takie niedopatrzenie.
Po poznaniu czegoś nowego wróciłem na znane drogi radując się samą jazdą. Kręciłem się tu i ówdzie, a jedynym celem było pojeździć sobie. Baaaardzo udany początek roku.
A tu byłem:
Mały edit: całkiem zasłużenie trafiłem do TOP10
Gdybym pokręcił 4 minuty dłużej, byłaby pierwsza trójka.
Ciekaw jestem, kiedy znowu pojawię się w tej klasyfikacji?
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
31.03 km (0.00 km teren), czas: 01:46 h, avg:17.56 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pierwsza w życiu jazda po śniegu
Sobota, 27 grudnia 2014 | dodano: 31.12.2014
byla jakim, ale zawsze śniegu. Drogi dla rowerów w ogóle nie ruszone miotłą, za to chodniki czyściutkie. Na Starówkę pojechałem po DDRach, bo jeszcze było widać, co na nich zalega. Powrót po ciemku po chodnikach. Z całej trasy najbardziej stresował mnie fragment wzdłuż Broniewskiego, przed Włościańską. Ten odcinek biegnie z górki, jest mocno ośnieżony, miejscami pokryty lodem, ma oblodzony wjazd dla samochodów i na końcu tłum piechurów idących do/z Billi. Nie wyobrażałem sobie gwałtownego hamowania w takich warunkach, więc śmigałem po trotuarach. Jezdnia odpadła,bo: a) mandat; b) ciągle była mokra od zasolonej wody.
Zmarzłem jak jasna cholera. Nie miałem gdzie się rozpędzić. Tempo dziadka w kapeluszu nie rozgrzewało za grosz. A efekty tego poczułem pod klatką, od razu po zejściu z roweru. Olbrzymi ból palców lewej nogi. Na tyle silny, że nie mogłem ich zgiąć. Po wejściu do domu dołączyła prawa noga do lewej. Mogłem poruszać się wyłącznie ruchami posuwistymi. Minutę, może dwie później dały znać o sobie palce u rąk. Po godzinie ból zelżał i zacząlem się ruszać w miarę normalnie. Ale całkowity zanik bólu nastąpił po dwóch dobach. Na szczęście nic poza strachem mi się nie stało. Po prostu nauczka na przyszłość, by ubierać się cieplej. W końcu nie każdy jest Morsem.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zmarzłem jak jasna cholera. Nie miałem gdzie się rozpędzić. Tempo dziadka w kapeluszu nie rozgrzewało za grosz. A efekty tego poczułem pod klatką, od razu po zejściu z roweru. Olbrzymi ból palców lewej nogi. Na tyle silny, że nie mogłem ich zgiąć. Po wejściu do domu dołączyła prawa noga do lewej. Mogłem poruszać się wyłącznie ruchami posuwistymi. Minutę, może dwie później dały znać o sobie palce u rąk. Po godzinie ból zelżał i zacząlem się ruszać w miarę normalnie. Ale całkowity zanik bólu nastąpił po dwóch dobach. Na szczęście nic poza strachem mi się nie stało. Po prostu nauczka na przyszłość, by ubierać się cieplej. W końcu nie każdy jest Morsem.
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
17.50 km (0.00 km teren), czas: 01:17 h, avg:13.64 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
DPD
Poniedziałek, 22 grudnia 2014 | dodano: 22.12.2014
Zmokłem i przemokłem. Cały dzień leje. W drodze do pracy padało z niedużym natężeniem, lecz powrót do domu w solidnym deszczu. Kurtka w większości wodę przepuściła, ochraniacze na buty grzeją jak cholera chłonąc wodę jak gąbka. Tylko spodnie gumowane, zwykłe robocze, zdały egzamin celująco. W tych temperaturach nawet nie kisiłem się we własnym sosie, mimo że w ogóle nie przepuszczają powietrza. A czapka, zwykła polarowa, z wierzchu mokrusieńka, nie puściła żadnej kropelki na głowę. Jeszcze został komin- ten wyżymałem pod windą, obserwując strumień wody lecący na podłogę.
Rowerzystów widziałem dzisiaj pięciu: dwóch z roweru i trzech z samochodu.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rowerzystów widziałem dzisiaj pięciu: dwóch z roweru i trzech z samochodu.
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
24.50 km (0.00 km teren), czas: 01:18 h, avg:18.85 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
DPD
Wtorek, 16 grudnia 2014 | dodano: 16.12.2014
Kierowcy dziś uwzięli się na mnie. Mam zielone światło przez Żwirki, a samochody skręcające w Banacha zieloną strzałkę. Jakiś fallus w transicie zignorował mnie tak dokładnie, że musiałem mocne cisnąć po hamulcach, żeby w bok mu się nie wpakować. Następny był dziadek skręcający do sklepu z toyotami pomiędzy Wolską i Kasprzaka. Ale dziadek jest usprawiedliwiony. Szyby miał tak zaparowane, że miał prawo mnie i błyskającej lampki nie widzieć. Kiedy, do cholery jasnej, te wszystkie bezmózgi zaczną myśleć? Niechcący wyszedł mi oksymoron :).
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
26.95 km (0.00 km teren), czas: 01:22 h, avg:19.72 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
DPD
Środa, 10 grudnia 2014 | dodano: 11.12.2014
W końcu drogi rowerowe stały się śliskie, o czym przekonałem się jadąc wdłuż Maczka. Przed ostrymi zakrętami zwolniłem do kilkunastu kilometrów, skręciłem kierownicę i pojechałem dalej prosto ze skręconym kołem. Po chwili jechałem na boku, podpierając się kolanem, jak prawdziwy motocyklista. Obeszło się bez strat, nawet kolano mocno się nie przybrudziło.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
26.12 km (0.00 km teren), czas: 01:26 h, avg:18.22 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
"Ja też mam kółka..."
Poniedziałek, 8 grudnia 2014 | dodano: 08.12.2014
Pokręciłem się dzisiaj po urzędach. W drodze do jednego z nich przejeżdżałem przez park Moczydło. Wyprzedziłem rowerzystkę, śmigam dalej i widzę babcię z wózkiem lezącą środkiem drogi dla rowerów. Ocena sytuacji wykazała, że więcej miejsca mam z jej prawej strony. Biorę sią za wyprzedzanie, gdy rowerzystka za mną zadzwoniła, babcia z wózkiem gwałtowny myk na prawo niemal mnie nim taranując, ja jeszcze gwałtowniej po hamulcach. Zaskrzypiały, zapiszczały, babcia hyc na środek. Wypadku nie było. Zwróciłem uwagę(grzecznie, spokojnie, choć brukowane słowa same się cisnęły) pani starszej, że chodnik ma obok. A w odpowiedzi usłyszałem, że ona też ma kółka. I co najgorsze, ona powiedziała to zupełnie poważnie. Gdybym nie trzymał kierownicy to by mi ręce opadły. A tak pozostała zaduma nad bezmyślnością.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
16.70 km (0.00 km teren), czas: 00:53 h, avg:18.91 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Z Ciszycy na Chomiczówkę
Niedziela, 30 listopada 2014 | dodano: 30.11.2014
Z samochodu gdzieś przez cały czas znikała woda. Śladów wycieku poza asfaltem nigdzie nie było, więc pozostał mi jedynie fachowiec. Zajechałem do niego dziś przed południem i po opowieści co jest grane, zażyczyłem sobie podwózkę do Ciszycy. Na samą myśl, że mógłbym jechać przez pola, pod wiatr, w temperaturze -8*C z Konstancina do Ciszycy dostałem gęsiej skórki i szczękałem z zimna. W Ciszycy przesiadłem się na rower i przed siebie szybciutko śmigałem, żeby się rozgrzać. Ciepło zaczęło się robić po ośmiu kilometrach, a po dziesięciu już odczuwałem komfort termiczny. Nie dotyczył on jednak stóp. Im dłużej jechałem, tym było mi w nie zimniej. Podczas krótkiego pit-stopu przeszedłem się kawałek i trochę ciepełka wróciło. Zapomniałem o stopach dopiero po wjechaniu na szutrową część Wału Zawadowskiego. Po kostce wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego przyszła kolej na ścieżkę nad Wisłą. I tu już się porządnie zgrzałem, spociłem i było mi po prostu za ciepło. I tak odczuwając ca -7*C dojechałem do domu.
Schwalbe Smart Sam przeszły testy wyśmienicie. Teraz widzę różnice pomiędzy tanimi oponami a dobrymi. Plus zupełnie inny rodzaj bieżnika. Wyboru nie żałuję, bo na asfalcie są co najmniej tak samo szybkie jak ich poprzedniczki, zdecydowanie głośniejsze, nieporównanie lepiej trzymają się zakrętów, a po piasku idą jak burza, choć mają tylko 35mm szerokości. Ten piasek do testów znalazłem z dużym trudem. W większości miejsc parę dni był temu wilgotny, a teraz zamarzł. Najlepszym miejscem do piaskowych testów okazały się piaski pod estakadami Wisłostrady pomiędzy mostami Północnym a Grota. Są zadaszone przez cały czas czyli suche. Tu i ówdzie trafiały się fragmenty z dość głębokim, kilkunastocentymetrowym odcinkiem testowym. W nim kierownica lekko zatańczyła, po czym wróciła do ruchu prostoliniowego, a tył nawet na chwilę nie zerwał przyczepności. Test robiłem z prędkością ok. 15km/h. Jedynie nie wiem jak się sprawują w błocie, gdyż mam je od kilku dni i przez ten czas błoto wszędzie zamarzło.
Dzisiejszy dzień pokazał, że -8*C jest mi niestraszne, a przy okazji jest to najniższa temperatura, w jakiej jeździłem. Dotychczasowy rekord(zeszłoroczny), wynosił -6*C.
Gdy okazało się, że jazda w ujemnych temperaturach nie jest niczym szczególnym, zacząłem zastanawiać się nad techniką jazdy po ośnieżonej Warszawie. Wydaje mi się, że najtrudniejszą rzeczą są zjazdy z górki po śliskim i hamowanie, np. przed Wolską, w drodze z Zachodniego. Chyba najmocniej obawiam się pośniegowej brei, która potrafi być bardzo śliska. Czas pokaże...może nie taki diabeł straszny jak go malują?
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Schwalbe Smart Sam przeszły testy wyśmienicie. Teraz widzę różnice pomiędzy tanimi oponami a dobrymi. Plus zupełnie inny rodzaj bieżnika. Wyboru nie żałuję, bo na asfalcie są co najmniej tak samo szybkie jak ich poprzedniczki, zdecydowanie głośniejsze, nieporównanie lepiej trzymają się zakrętów, a po piasku idą jak burza, choć mają tylko 35mm szerokości. Ten piasek do testów znalazłem z dużym trudem. W większości miejsc parę dni był temu wilgotny, a teraz zamarzł. Najlepszym miejscem do piaskowych testów okazały się piaski pod estakadami Wisłostrady pomiędzy mostami Północnym a Grota. Są zadaszone przez cały czas czyli suche. Tu i ówdzie trafiały się fragmenty z dość głębokim, kilkunastocentymetrowym odcinkiem testowym. W nim kierownica lekko zatańczyła, po czym wróciła do ruchu prostoliniowego, a tył nawet na chwilę nie zerwał przyczepności. Test robiłem z prędkością ok. 15km/h. Jedynie nie wiem jak się sprawują w błocie, gdyż mam je od kilku dni i przez ten czas błoto wszędzie zamarzło.
Dzisiejszy dzień pokazał, że -8*C jest mi niestraszne, a przy okazji jest to najniższa temperatura, w jakiej jeździłem. Dotychczasowy rekord(zeszłoroczny), wynosił -6*C.
Gdy okazało się, że jazda w ujemnych temperaturach nie jest niczym szczególnym, zacząłem zastanawiać się nad techniką jazdy po ośnieżonej Warszawie. Wydaje mi się, że najtrudniejszą rzeczą są zjazdy z górki po śliskim i hamowanie, np. przed Wolską, w drodze z Zachodniego. Chyba najmocniej obawiam się pośniegowej brei, która potrafi być bardzo śliska. Czas pokaże...może nie taki diabeł straszny jak go malują?
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
37.87 km (0.00 km teren), czas: 01:45 h, avg:21.64 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)