- Kategorie:
- >100 km.7
- Nie sam.6
- Terra incognita.5
Z Ciszycy na Chomiczówkę
Niedziela, 30 listopada 2014 | dodano: 30.11.2014
Z samochodu gdzieś przez cały czas znikała woda. Śladów wycieku poza asfaltem nigdzie nie było, więc pozostał mi jedynie fachowiec. Zajechałem do niego dziś przed południem i po opowieści co jest grane, zażyczyłem sobie podwózkę do Ciszycy. Na samą myśl, że mógłbym jechać przez pola, pod wiatr, w temperaturze -8*C z Konstancina do Ciszycy dostałem gęsiej skórki i szczękałem z zimna. W Ciszycy przesiadłem się na rower i przed siebie szybciutko śmigałem, żeby się rozgrzać. Ciepło zaczęło się robić po ośmiu kilometrach, a po dziesięciu już odczuwałem komfort termiczny. Nie dotyczył on jednak stóp. Im dłużej jechałem, tym było mi w nie zimniej. Podczas krótkiego pit-stopu przeszedłem się kawałek i trochę ciepełka wróciło. Zapomniałem o stopach dopiero po wjechaniu na szutrową część Wału Zawadowskiego. Po kostce wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego przyszła kolej na ścieżkę nad Wisłą. I tu już się porządnie zgrzałem, spociłem i było mi po prostu za ciepło. I tak odczuwając ca -7*C dojechałem do domu.
Schwalbe Smart Sam przeszły testy wyśmienicie. Teraz widzę różnice pomiędzy tanimi oponami a dobrymi. Plus zupełnie inny rodzaj bieżnika. Wyboru nie żałuję, bo na asfalcie są co najmniej tak samo szybkie jak ich poprzedniczki, zdecydowanie głośniejsze, nieporównanie lepiej trzymają się zakrętów, a po piasku idą jak burza, choć mają tylko 35mm szerokości. Ten piasek do testów znalazłem z dużym trudem. W większości miejsc parę dni był temu wilgotny, a teraz zamarzł. Najlepszym miejscem do piaskowych testów okazały się piaski pod estakadami Wisłostrady pomiędzy mostami Północnym a Grota. Są zadaszone przez cały czas czyli suche. Tu i ówdzie trafiały się fragmenty z dość głębokim, kilkunastocentymetrowym odcinkiem testowym. W nim kierownica lekko zatańczyła, po czym wróciła do ruchu prostoliniowego, a tył nawet na chwilę nie zerwał przyczepności. Test robiłem z prędkością ok. 15km/h. Jedynie nie wiem jak się sprawują w błocie, gdyż mam je od kilku dni i przez ten czas błoto wszędzie zamarzło.
Dzisiejszy dzień pokazał, że -8*C jest mi niestraszne, a przy okazji jest to najniższa temperatura, w jakiej jeździłem. Dotychczasowy rekord(zeszłoroczny), wynosił -6*C.
Gdy okazało się, że jazda w ujemnych temperaturach nie jest niczym szczególnym, zacząłem zastanawiać się nad techniką jazdy po ośnieżonej Warszawie. Wydaje mi się, że najtrudniejszą rzeczą są zjazdy z górki po śliskim i hamowanie, np. przed Wolską, w drodze z Zachodniego. Chyba najmocniej obawiam się pośniegowej brei, która potrafi być bardzo śliska. Czas pokaże...może nie taki diabeł straszny jak go malują?
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Schwalbe Smart Sam przeszły testy wyśmienicie. Teraz widzę różnice pomiędzy tanimi oponami a dobrymi. Plus zupełnie inny rodzaj bieżnika. Wyboru nie żałuję, bo na asfalcie są co najmniej tak samo szybkie jak ich poprzedniczki, zdecydowanie głośniejsze, nieporównanie lepiej trzymają się zakrętów, a po piasku idą jak burza, choć mają tylko 35mm szerokości. Ten piasek do testów znalazłem z dużym trudem. W większości miejsc parę dni był temu wilgotny, a teraz zamarzł. Najlepszym miejscem do piaskowych testów okazały się piaski pod estakadami Wisłostrady pomiędzy mostami Północnym a Grota. Są zadaszone przez cały czas czyli suche. Tu i ówdzie trafiały się fragmenty z dość głębokim, kilkunastocentymetrowym odcinkiem testowym. W nim kierownica lekko zatańczyła, po czym wróciła do ruchu prostoliniowego, a tył nawet na chwilę nie zerwał przyczepności. Test robiłem z prędkością ok. 15km/h. Jedynie nie wiem jak się sprawują w błocie, gdyż mam je od kilku dni i przez ten czas błoto wszędzie zamarzło.
Dzisiejszy dzień pokazał, że -8*C jest mi niestraszne, a przy okazji jest to najniższa temperatura, w jakiej jeździłem. Dotychczasowy rekord(zeszłoroczny), wynosił -6*C.
Gdy okazało się, że jazda w ujemnych temperaturach nie jest niczym szczególnym, zacząłem zastanawiać się nad techniką jazdy po ośnieżonej Warszawie. Wydaje mi się, że najtrudniejszą rzeczą są zjazdy z górki po śliskim i hamowanie, np. przed Wolską, w drodze z Zachodniego. Chyba najmocniej obawiam się pośniegowej brei, która potrafi być bardzo śliska. Czas pokaże...może nie taki diabeł straszny jak go malują?
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
37.87 km (0.00 km teren), czas: 01:45 h, avg:21.64 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj