blog rowerowy

avatar tabcio
Warszawa

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(1)

Moje rowery

Merida Crossway 10 V 13341 km
Caledonia 3884 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tabcio.bikestats.pl

Archiwum

stat4u

Linki

DPD okrężnie

Środa, 9 lipca 2014 | dodano: 11.07.2014
czyli przez Lasek Bemowski dla ochłody. Rower:Merida Crossway 10 V Dane wycieczki: 31.42 km (0.00 km teren), czas: 01:41 h, avg:18.67 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Rekreacyjnie- zakupowo

Wtorek, 8 lipca 2014 | dodano: 08.07.2014
Z Chomiczówki na Rejtana + powrót. W drodze "tam" wiatr wiał prosto w twarz i toczyłem się ca 18 km/h, lecz powrót z wiatrem w plecy i wzdłuż Maczka grubo ponad 30 km/h Rower:Merida Crossway 10 V Dane wycieczki: 27.80 km (0.00 km teren), czas: 01:24 h, avg:19.86 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do i z

Poniedziałek, 7 lipca 2014 | dodano: 08.07.2014
czyli nudny standard. Rower:Merida Crossway 10 V Dane wycieczki: 24.69 km (0.00 km teren), czas: 01:16 h, avg:19.49 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Bardzo ciepło 31*C

Niedziela, 6 lipca 2014 | dodano: 08.07.2014
Po przebiegu 1427 km. wymieniłem łańcuch. Trzystumetrowa jazda próbna wykazała zniszczoną kasetę- łańcuch skakał jak wiewiórka na trzeciej i czwartej koronce. Cóż było robić? Do sklepu po nową i wymiana. Kolejna próba, ale tym razem udana, o czym świadczy przebieg. Gdyby nie upał trasa byłaby o kilkanaście kilometrów dłuższa. Zdrowy rozsądek wziął górę nad chęciami i wróciłem wg krótszego wariantu, ale za to przez puszczę :). 1,5 km od domu musiałem zjechać pod krzaczek i polać rozgrzany łeb zimną wodą. Nie wyrabiałem takiego gorąca. Minutowa przerwa była mi potrzebna i końcówka trasy była bezproblemowa.

Rower:Merida Crossway 10 V Dane wycieczki: 52.86 km (0.00 km teren), czas: 02:28 h, avg:21.43 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do i z

Piątek, 4 lipca 2014 | dodano: 04.07.2014
Ciepło! Wiatr zupełnie nie chłodził. Lekką ulgę odczułem dopiero jadąc wzdłuż Radiowej przez Lasek Bemowski. Cień, miejscami trochę jeszcze wilgotna po ostatnich opadach ziemia, nieznacznie obniżyły temperaturę. Rower:Merida Crossway 10 V Dane wycieczki: 31.52 km (0.00 km teren), czas: 01:36 h, avg:19.70 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do i z

Czwartek, 3 lipca 2014 | dodano: 03.07.2014
Powrót tak, jak ostatnio. Rower:Merida Crossway 10 V Dane wycieczki: 31.29 km (0.00 km teren), czas: 01:38 h, avg:19.16 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do i z

Środa, 2 lipca 2014 | dodano: 02.07.2014
Dzisiaj też nadłożyłem drogi przez Lasek Bemowski. Jechałem z rozdziawionym otworem gębowym i chyba wszystkie komary wyżarłem :). Rower:Merida Crossway 10 V Dane wycieczki: 31.40 km (0.00 km teren), czas: 01:36 h, avg:19.62 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do i z

Wtorek, 1 lipca 2014 | dodano: 02.07.2014
Żeby było przyjemniej wracałem przez Lasek Bemowski. 
Wczoraj chciałem dokręcić do równego rachunku brakujące kilometry:
- 12 km., aby w czerwcu było siedem setek
-6 km., aby półrocze zakończyć trzema tysiącami,
ale akurat tego dnia wypadała moja czterdziestka trójka i imprezowicze mogli się poczuć dotknięci brakiem jubilata. Więc nigdzie już nie wyskoczyłem, a statystyki nie wyglądają tak ładnie jak mogłyby.
Rower:Merida Crossway 10 V Dane wycieczki: 31.29 km (4.00 km teren), czas: 01:39 h, avg:18.96 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do i z

Poniedziałek, 30 czerwca 2014 | dodano: 30.06.2014
Cały dzień kropiło. Jednak gdy wyszedłem z pracy lunęło. Żółty sztormiak i nieprzemakalne portki z GoSportu (chyba) zdały egzamin celująco. Przez 12 km. nie przepuściły ani kropelki. Natomiast buty mogę wyżymać. Spod koła i ze spodni cała woda spływała do nich. Zaczynam myśleć o jakichś ochraniaczach. 
Taka pogoda znacząco wpływa na liczbę rowerzystów, dziesiątkując ich. Mnie swego czasu również zniechęciłaby, ale zmieniłem podejście i już deszcz nie jest mi straszny, wręcz lubię jazdę w czasie opadów. Przez całą drogę widziałem dwóch rowerzystów, no i ja trzeci. Rower:Merida Crossway 10 V Dane wycieczki: 27.50 km (0.00 km teren), czas: 01:30 h, avg:18.33 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Dookoła Puszczy Kampinoskiej

Sobota, 28 czerwca 2014 | dodano: 29.06.2014Kategoria >100 km
Nie wiało tak mocno jak w zeszłym tygodniu, więc teraz udało mi się zrealizować plan sprzed tygodnia :) . Początek drogi jak zawsze, czyli Księżycowa, zwałka, Lasek Bemowski i już asfaltami do Babic. I tu mnie naszło pierwsze zwątpienie: czy nie dmucha za mocno?- pomyślałem. I od razu sobie odpowiedziałem, że będę jechał przed siebie, realizując zamierzenia, a najwyżej zawrócę i wówczas wiatr będzie dął w plecy. W Babicach skręt w drogę 580 do Sochaczewa i przed siebie, czasami tylko z wiatrem w gębę. Ruchu dużego nie było i tak sobie śmigałem trzymając tempo ok. 23-25 km/h.
   
      Teraz mała dygresja: chciałbym podziękować Hipkowi za jego wpisy traktujące o jeździe ulicami, a nie krzywymi ddrami lub chodnikami. Okazały się dla mnie bardzo przekonujące oraz motywujące. Rzeczywistość( już dawno temu, ale dopiero teraz składam podziękowania) okazała się dużo bardziej sympatyczna niż moje wyobrażenie. Nikt nie wyprzedzał mnie na gazetę, nie trąbił. Jednym słowem pelna kultura. Przekonałeś mnie do jeszcze jednej rzeczy, a mianowicie jazdy w deszczu- rzeczywiście nic strasznego. Dzięki Hipku! 

Pierwszy postój(krótki) zrobiłem na końcu Zaborowa. Przerwa techniczna + piciu i dalej w drogę. Drugi, trochę dłuższy postój wypadł w Masance (Maszynce) i był uprzyjemniany przez tubylca, lat ca 90, głuchego. Postanowił przeprowadzić kampanię proalkoholową. Zaczął przekonywanie od pytań o piwo, następnie wino, wódka... Ze zdziwienia nie mógł wyjść, gdy dotarło, że ja w ogóle nie piję. Skwitował naszą rozmowę stwierdzeniem, że człowiekowi zasmakuje, potem się spodoba a w końcu tak zaczyna ciągnąć, że przyjemnie jest się napić. Ot, co. Podtrułem się płynna nikotyną i w drogę.

   W Sochaczeiwe miałem lekko z górki i wiatr w plecy, więc licznik pokazał 38 km/h.  Po koszmarnych wybojach na przejeździe wąskotorówki przeprawiłem się przez Bzurę po raz pierwszy. Pojechałem w stronę Witkowic przez Mistrzewice. Tutaj Bzurę pokonałem dwa razy: na drugą stronę mostu i z powrotem. Wyjąłem aparat SonyEricsson W200i i zrobiłem jedyne zdjęcie z wycieczki:

    W Witkowicach przedostałem się na drugi brzeg Bzury już definitywnie, tym razem przez most stalowy. Na dłuższy postój nie zdecydowałem się, bo za mocno wiało. Przejechałem do Brochowa obejrzeć słynny warowny kościół i nieopodal miałem przerwę. Wypadła na 64 kilometrze, czyli circa about w połowie trasy. Do Śladowa jechało się przyjemnie i szybko, gdyż wiatr miałem centralnie w plecy. Po skręcie na wschód zaczęła się trudniejsza część. W twarz wiało cały czas, raz słabiej, raz mocniej. I tak sobie kręciłem aż do Grochali, gdy obejrzałem się i ...zamarłem, ujrzawszy za sobą czarne niebo. Po kilku chwilach było słychać głuche dudnienie, ale jeszcze nic nie padało. Pierwsze, chwilowe krople spadły na mnie w Cybulicach. Skręciłem na Jesionkę i burza mnie dopadła. Szybciorem wyciągnąłem ciuchy p-deszczowe z plecaka i dalej do Warszawy. A burza nie okazała się całkiem złośliwa, ponieważ wiatr miałem w plecy, a więc mogłem gnać i w twarz deszcz nie zacinał. Dognałem do przystanku PKS przy "7" i kopara mi opadła, bo pod dachem tłoczno. Ja się zmieściłem, ale rower mókł, biedaczysko. Nieplanowana przerwa w podróży trwała ok. pół godziny. Odczekałem, aż całkiem przestanie padać i w niecałą godzinę byłem w domu. Buty mogłem wyżymać, ale banan z facjaty nie schodził.



Rower:Merida Crossway 10 V Dane wycieczki: 131.08 km (0.00 km teren), czas: 05:56 h, avg:22.09 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)