- Kategorie:
- >100 km.7
- Nie sam.6
- Terra incognita.5
Z Arkiem krajoznawczo po Warszawie
Niedziela, 1 maja 2016 | dodano: 12.05.2016
Słońce już miało się ku zachodowi, gdy Arek wreszcie zdecydował się wyjść na rower. Problemu z celem wycieczki nie miałem, bo od dłuższego czasu chciałem obejrzeć budynek, za przeproszeniem, Warsaw Spire.
W drodze na Łucką pomyślałem, że mógłbym pokazać dziecku jeszcze jedno ciekawe miejsce. Dzięki temu zajechaliśmy do Instytutu Matki i Dziecka na Kasprzaka. Podskoczyliśmy do najdalszego pawilonu i tam Arek dowiedział się, że był w tym miejscu ponad 11 lat temu. Od razu skojarzył, co tu robił ponad dekadę wstecz.
Ten nowy biurowiec Arkowi spodobał się i zaimponował swoimi rozmiarami. Potem podyskutowaliśmy o molochu postawionym przez JWDestrakszyn. Ja krytykowałem, a synek wygłaszał pochwały. W sumie nie osiągnęliśmy porozumienia i w zgodzie pojechalismy kawałek dalej obejrzeć klepisko po "Królewskim". Rozmarzyłem się...
Rozejrzeliśmy się po okolicy, próbowałem wytłumaczyć Arkowi jak jeszcze nie tak dawno wyglądał ten rejon Warszawy. Żeby nie być gołosłownym podjechaliśmy rzut beretem na Kotlarską, a tu... zonk. Zamiast podwórka typowego dla starej Woli stoi jakieś cóś półokrągłe w kropki. Po rozczarowniu zapowiedziałem, że któregoś dnia pojedziemy na starą Pragę, gdzie nadal stoją oryginalne kamienice. A zupełnie zapomniałem o pobliskiej ulicy Pereca, ech...
Powrót do domu to jazda typowo transportowa połączona ze odwiedzeniem dwóch bardzo kontrastowych miejsc. Najpierw znaleźliśmy się na malutkiej, wąziutkiej Przasnyskiej, gdzie domy, bez okien od strony, ulicy stoją w ostrej granicy działki. Wspomniałem, że i nasz były domek stał w identycznie zabudowanej okolicy ( w linii prostej może kilometr się uzbiera).
A potem dla odmiany obejrzeliśmy zabudowania Żoliborza Artystycznego. Muszę przyznać, że zrobił na mnie wrażenie budynek stojący w centrum osiedla. Nowatorska architektura, fosa go otaczająca wyróznia go bardzo pozytywnie spośród reszty klocków stawianych współcześnie. Pozostałe bloki zaqplusowały u mnie jedynie bardzo dobrze dobranymi kolorami i nienachalnym malowaniem elewacji ( przeciwieństwo Chomiczówki, gdzie swego czasu nawet głazy pomalowano w grochy).
W dalszym ciągu uczę dzieciaka jazdy ulicami, zamiast chodników. Idzie mi coraz lepiej. Droga powrotna wypadła nam przez Okopową, po której jechaliśmy jezdnią, a nawet skręciliśmy w Powązkowską z pasa do lewoskrętu, uprzednio przecinając trzy pasy.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W drodze na Łucką pomyślałem, że mógłbym pokazać dziecku jeszcze jedno ciekawe miejsce. Dzięki temu zajechaliśmy do Instytutu Matki i Dziecka na Kasprzaka. Podskoczyliśmy do najdalszego pawilonu i tam Arek dowiedział się, że był w tym miejscu ponad 11 lat temu. Od razu skojarzył, co tu robił ponad dekadę wstecz.
Ten nowy biurowiec Arkowi spodobał się i zaimponował swoimi rozmiarami. Potem podyskutowaliśmy o molochu postawionym przez JWDestrakszyn. Ja krytykowałem, a synek wygłaszał pochwały. W sumie nie osiągnęliśmy porozumienia i w zgodzie pojechalismy kawałek dalej obejrzeć klepisko po "Królewskim". Rozmarzyłem się...
Rozejrzeliśmy się po okolicy, próbowałem wytłumaczyć Arkowi jak jeszcze nie tak dawno wyglądał ten rejon Warszawy. Żeby nie być gołosłownym podjechaliśmy rzut beretem na Kotlarską, a tu... zonk. Zamiast podwórka typowego dla starej Woli stoi jakieś cóś półokrągłe w kropki. Po rozczarowniu zapowiedziałem, że któregoś dnia pojedziemy na starą Pragę, gdzie nadal stoją oryginalne kamienice. A zupełnie zapomniałem o pobliskiej ulicy Pereca, ech...
Powrót do domu to jazda typowo transportowa połączona ze odwiedzeniem dwóch bardzo kontrastowych miejsc. Najpierw znaleźliśmy się na malutkiej, wąziutkiej Przasnyskiej, gdzie domy, bez okien od strony, ulicy stoją w ostrej granicy działki. Wspomniałem, że i nasz były domek stał w identycznie zabudowanej okolicy ( w linii prostej może kilometr się uzbiera).
A potem dla odmiany obejrzeliśmy zabudowania Żoliborza Artystycznego. Muszę przyznać, że zrobił na mnie wrażenie budynek stojący w centrum osiedla. Nowatorska architektura, fosa go otaczająca wyróznia go bardzo pozytywnie spośród reszty klocków stawianych współcześnie. Pozostałe bloki zaqplusowały u mnie jedynie bardzo dobrze dobranymi kolorami i nienachalnym malowaniem elewacji ( przeciwieństwo Chomiczówki, gdzie swego czasu nawet głazy pomalowano w grochy).
W dalszym ciągu uczę dzieciaka jazdy ulicami, zamiast chodników. Idzie mi coraz lepiej. Droga powrotna wypadła nam przez Okopową, po której jechaliśmy jezdnią, a nawet skręciliśmy w Powązkowską z pasa do lewoskrętu, uprzednio przecinając trzy pasy.
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
19.09 km (0.00 km teren), czas: 01:06 h, avg:17.35 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj