- Kategorie:
- >100 km.7
- Nie sam.6
- Terra incognita.5
DPD z dodatkowymi kilometrami
Piątek, 24 kwietnia 2015 | dodano: 27.04.2015
Spieszyć się nie musiałem, żona w pracy, dzieci zdobywają wykształcenie, więc do pracy pojechałem dość dookolnie. Nawet sfotografowałem dwie rzeczy, do których przymierzałem się od bardzo dawna. Pierwszą jest opuszczona chałupa, połozona w pobliżu skrzyżowania ruchliwych arterii. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to ze 20 lat temu była zamieszkana, a przynajmniej w niezłej kondycji. Nawet był do niej dojazd po asfalcie. Teraz asfalt zarósł takimi krzaczorami, że bez maczety nie przedrzesz się. Prowadzi do niej tylko wąska ścieżynka, a sam domek jest kompletną ruiną. Wspominam o tym budynku tylko dlatego, że naszła mnie nostalgia, związana z przemijaniem, a on stanowi bardzo dobrą metaforę.
A, jak często mi się zdarza, w drodze powrotnej swoje koła skierowałem przez Lasek Bemowski i w końcu sfociłem drugą rzecz. Tym razem wybór obiektu nie miał nic wspólnego z nostalgią, a tak po prostu: zawsze mi się podobał. Czas uciekał, a ja albo nie miałem aparatu, albo pogoda była do bani, a mostek coraz bardziej próchniał. Jeszcze w zeszłym roku wszystkie żerdzie były całe.
Najładniej wygląda w popołudniowym, mocnym słońcu, gdy promienie igrają z mchem.
Skoro już jesteśmy w temacie przemijania, znikania, w proch obracania to na samiuśkim końcu powrotu uwieczniłem samochód stojący na parkingu od zawsze. Odkąd pamiętam stał tak, jak na zdjęciach. Nic się nie zmieniał, może z wyjątkiem plandek, którymi jest przykrywany. Przyznam się, że nawet nie wiem jakiej jest marki...
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
A, jak często mi się zdarza, w drodze powrotnej swoje koła skierowałem przez Lasek Bemowski i w końcu sfociłem drugą rzecz. Tym razem wybór obiektu nie miał nic wspólnego z nostalgią, a tak po prostu: zawsze mi się podobał. Czas uciekał, a ja albo nie miałem aparatu, albo pogoda była do bani, a mostek coraz bardziej próchniał. Jeszcze w zeszłym roku wszystkie żerdzie były całe.
Najładniej wygląda w popołudniowym, mocnym słońcu, gdy promienie igrają z mchem.
Skoro już jesteśmy w temacie przemijania, znikania, w proch obracania to na samiuśkim końcu powrotu uwieczniłem samochód stojący na parkingu od zawsze. Odkąd pamiętam stał tak, jak na zdjęciach. Nic się nie zmieniał, może z wyjątkiem plandek, którymi jest przykrywany. Przyznam się, że nawet nie wiem jakiej jest marki...
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
48.72 km (0.00 km teren), czas: 02:30 h, avg:19.49 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj