- Kategorie:
- >100 km.7
- Nie sam.6
- Terra incognita.5
Po szprychy i z Arkiem
Sobota, 11 kwietnia 2015 | dodano: 12.04.2015
Wziąłem się za mycie napędu. Zrobiłem to i podczas zakładania łańcucha okazało się, że dwie szprychy w tylnym kole wzięły się i pękły. Minęło południe, wszystko czynne ( o ile czynne) do 14:00, więc trzeba się uwijać, aby zdążyć. Najbliżej mam na drugą stronę Conrada, na bazarek. Lecę galopem i dupa... szprych mi od ręki nie wymieni, bo nie ma ani szprych, ani czasu. Ładnie podziękowałem i galopkiem przed siebie na Powstańców przy Bolkowskiej. Szprychy były, czasu za to też brakło w serwisie. Cóż począć? Kupić szprychy, kupić wreszcie bacik i w domu samodzielnie wymienić.
Nawet się udało. Centrowanie koła wg szczęk hamulcowych również wyszło wcale znośnie, zwłaszcza, jeżeli to było moje drugie samodzielne centrowanie. Oznacza to, że rower znów jest sprawny i można pomykać.
Po obiedzie tylko z Arkiem na kolejną przejażdżkę (dwóch starszych, smierdzących leni, zostało w domu). Zrobiliśmy trasę przez mosty Grota i Północny i nawet miejscami jechało się przyjemnie. Dużego natężenia ruchu nie było od Dewajtis, wzdłuż Wisłostrady, przez Grota do Modlińskiej. Na pozostałych odcinkach tłumy niedzielnych kierowców rowerów. Znakomita większość nie potrafi jechać po prawej stronie, ruchem prostoliniowym ani zjechać do swojej prawej widząc rower jadący z przeciwka. Parę razy zdarzało mi się zwalniać, gdy widziałem jakąś bździągwę będącą na kursie kolizyjnym, i czekać, by w ostatniej chwili procesor podpowiedział jej, czym grozi jazda na czołowe. Ciśnienie mi skoczyło nie przez wysiłek spowodowany jazdą, ale przez przez bezmyślność, ignorancję, egoizm innych "rowerzystów". W końcu pomyślałem "Dość! ". Dlaczego ja, jadąc po prawej, przy krawędzi mam się stresować za innych? Swoje ważę, więc mam sporą przewagę energii kinetycznej nad większością. I skończyło się przejmowanie idiotami z naprzeciwka.
Po tej krótkiej trasie mam sredecznie dosyć weekendowych jazd po ddrach. Zapowiedziałem dziecku, że następna jazda tylko po ulicach, ponieważ jest mniej stresująca i przyjemniejsza.
Gdzieś tu szlag mnie trafiał:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nawet się udało. Centrowanie koła wg szczęk hamulcowych również wyszło wcale znośnie, zwłaszcza, jeżeli to było moje drugie samodzielne centrowanie. Oznacza to, że rower znów jest sprawny i można pomykać.
Po obiedzie tylko z Arkiem na kolejną przejażdżkę (dwóch starszych, smierdzących leni, zostało w domu). Zrobiliśmy trasę przez mosty Grota i Północny i nawet miejscami jechało się przyjemnie. Dużego natężenia ruchu nie było od Dewajtis, wzdłuż Wisłostrady, przez Grota do Modlińskiej. Na pozostałych odcinkach tłumy niedzielnych kierowców rowerów. Znakomita większość nie potrafi jechać po prawej stronie, ruchem prostoliniowym ani zjechać do swojej prawej widząc rower jadący z przeciwka. Parę razy zdarzało mi się zwalniać, gdy widziałem jakąś bździągwę będącą na kursie kolizyjnym, i czekać, by w ostatniej chwili procesor podpowiedział jej, czym grozi jazda na czołowe. Ciśnienie mi skoczyło nie przez wysiłek spowodowany jazdą, ale przez przez bezmyślność, ignorancję, egoizm innych "rowerzystów". W końcu pomyślałem "Dość! ". Dlaczego ja, jadąc po prawej, przy krawędzi mam się stresować za innych? Swoje ważę, więc mam sporą przewagę energii kinetycznej nad większością. I skończyło się przejmowanie idiotami z naprzeciwka.
Po tej krótkiej trasie mam sredecznie dosyć weekendowych jazd po ddrach. Zapowiedziałem dziecku, że następna jazda tylko po ulicach, ponieważ jest mniej stresująca i przyjemniejsza.
Gdzieś tu szlag mnie trafiał:
Rower:Merida Crossway 10 V
Dane wycieczki:
30.06 km (0.00 km teren), czas: 01:48 h, avg:16.70 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
po prostu trzeba wyjeżdżać wczesnym rankiem, wtedy wszędzie jest pusto. Jazda po ddr " w godzinach szczytu" potwierdza opinie o rowerzystach wypowiadane przez innych użytkowników dróg. Rowerzyści jeżdżą jakby nie obowiązywały ich żadne przepisy
jolapm - 19:49 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj
Byłeś na moim osiedlu :) ale w warsztacie u pana Zbyszka na Bolkowskiej, czy na tyłach Powstańców, czyli (moim zdaniem przy Kazubów, ale może to już Bolkowska) w warsztacie obok AUTOZAMU i "Uroczej" kawiarenki?
jolapm - 19:32 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj
Komentuj